Zagadki historyczne

Święci Kościoła katolickiego


Opracował: Admin
Opublikowano: 04.12.2016

Urządził pierwszą w historii bożonarodzeniową szopkę.

Matka nadała mu na chrzcie imię Jana (Chrzciciela albo Ewangelisty), które ojciec jednak później zmienił.
Był synem kupca, który dzięki pracowitości i zdolnościom osiągnął dobrobyt i umożliwił synowi swobodne, niezależne finansowo życie; syn zaś – jak się wydaje, w pełni to wykorzystywał.
Jako młody człowiek odznaczał się wrażliwością, lubił poezję, muzykę. Ubierał się dość ekstrawagancko. Został okrzyknięty królem młodzieży.
Jego przydomek („Mały”) prawdopodobne nawiązywał do wzrostu.
W piśmiennictwie nie ma mowy, by gdzieś studiował. Co prawda znajdujemy wzmianki, że próbował„naśladować mistrzów wiedzy”, a nawet ich dystansować, ale następnie mowa jest tylko o tym, że zabiegał o przyjaźń wytwornych młodzieńców ze szlacheckich rodów, którzy w większości poświęcali czas paradom i ucztom.
Jeden z jego biografów tak pisze: „Wprawdzie nie był szlachcicem, ale posiadał dwie wartości, które miały większe znaczenie niż szlachecki tytuł: pieniądze i rycerskość. Kulturalny, dobrze wychowany i obrotny, umiał zdobywać sympatię. Był bardzo bogaty i wspierał zbiedniałych szlachciców, którzy stawali się jego dłużnikami”. Ściśle mówiąc, bogaty był jego ojciec.
Dał się wciągnąć w polityczne zawirowania. Mając 21 lat, wziął udział w wojnie. W wyniku zdrady towarzysza został uwięziony. Uwolniony po roku, ze względu na ciężką chorobę powrócił do rodzinnego miasta.


Śmiech to zdrowie
Dowcipy George’a Carlina


Skierował zainteresowanie ku ideałom rycerskiej sławy, którą w swych pieśniach wychwalali wędrowni śpiewacy, postanowił zostać rycerzem. Uzbrojony i dokładnie wyekwipowany wyruszył z miasta, aby przyłączyć się do znanego szlachcica, który gromadził żołnierzy na wojnę w jednej z prowincji. Być może marzył, że jego wojenna przygoda znajdzie dalszy ciąg na Wschodzie, w krucjatach, które tak entuzjazmowały ludzi średniowiecza.
Stracił jednak chęć do udziału w wyprawie, w której poczuł się jak „niewolnik” i powrócił do domu, budząc zdumienie mieszkańców miasta, którzy nie szczędzili mu uszczypliwości z powodu tak nagłego powrotu.
Ciężko chory, dochodził coraz bardziej do przekonania, że jego dotychczasowe życie wypełnia pustka i że uganiał się za błahostkami. Tak więc dokonała się w nim zasadnicza przemiana. Bogactwo przestało mieć dla niego jakiekolwiek znaczenie: odrzucił je, podobnie jak ówczesną formę posiadania.
Gdy doszedł do wniosku, że musi, poświęcić cały majątek – przede wszystkim na odbudowę kościoła – zabrał ze sklepu ojca wiele bel sukna, sprzedał je i przekazał pieniądze na odbudowę. Doszło do ostrego sporu z ojcem, który najpierw go uwięził, a potem, (na życzenie syna, który uważał, że żaden inny trybunał nie jest dla niego miarodajny) zaprowadził przed sąd biskupi. Biskup orzekł, że oskarżony powinien zwrócić ojcu koszty, na co ten oświadczył, iż nie ma ojca – zdjął odzienie, zostając w samej włosiennicy, złożył je i oddał ojcu.
Po tym wydarzeniu zajął się odnową zniszczonych wiekiem kościołów. Zapragnął żyć według Ewangelii i głosić nawrócenie i pokutę.
Chciał poznać w miarę możliwości dokładnie, warunki, w jakich urodził się Syn Boży w betlejemskiej grocie. W noc Bożego Narodzenia ustawił więc w grocie żłób, włożył do niego siano i przyprowadził wołu i osła. Tej nocy zrodziła się tradycja organizowania szopki.

Kto jest bohaterem zagadki?